Drodzy Czytelnicy,
rodzicom często wydaje się, że rozmawiają ze swoimi dziećmi, tymczasem oni prowadzą monolog, uzupełniony pytaniami o codzienność: odrobiłeś lekcje? jesteś głodny? byłeś na francuskim? Podenerwowani brakiem odpowiedzi zarządzają kolejne kary. Ograniczenie dostępu do Internetu, zakaz wyjścia ze znajomymi w weekend – komunikacja przeradza się w system nakazów, zakazów, wymagań i prostej wymiany podstawowych informacji, które swoją tematyką nawiązują jedynie do biologicznego i społecznego przetrwania. Pojawia się też szybko pytanie: Kto ukradł nam język, dzięki któremu można opowiedzieć nie tylko o swoich emocjach, ale także o największych lękach i porażkach? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w analizie miejsca dziecka i dzieciństwa w relacji rodzinno-społecznej. Czym charakteryzuje się okres dzieciństwa? To czas beztroski, zabawy, braku problemów, ignorowania realiów rzeczywistości. To moment, do którego po latach powinniśmy wracać pamięcią, odczuwając przy tym ciepło w sercu. Czy ten opis przystaje w jakikolwiek sposób do współczesności? Godziny dodatkowych korepetycji, kursy językowe, treningi sportowe – to tylko część obowiązków narzucanych młodemu człowiekowi obok obowiązkowych zajęć szkolnych. Pod osłoną chęci rozwijania zainteresowań swojego dziecka, rodzice kupują sobie więcej czasu na pracę i kolejne obowiązki. Wydane pieniądze na zajęcia „rozwojowe” stają się potem idealnym argumentem w dyskusji, wypominaniem poczynionych w dziecko inwestycji. Tak, sprawy finansowe także nie omijają dzieci we współczesnej rzeczywistości. Rodzice bezwiednie wprowadzają swoje potomstwo dość szybko w świat wartości materialnych i zależności określających życie dorosłych. Media, które „żyją” z przyspieszania rzeczywistości także nie ułatwiają momentu dorastania. Do niedawna gdy ktoś w szkole przewrócił się pod tablicą, śmiało się z niego najwyżej 30 osób z klasy. Dziś nagrany i zamieszczony na Youtube filmik może mieć nawet 10 000 odsłon. Do takiej fali krytyki, do tzw. „mowy nienawiści” nie zdążyliśmy się przyzwyczaić. Narzekają na to politycy, gwiazdy estrady, czy znani celebryci. A co się dzieje gdy taka fala dotyka „zwykłego” człowieka, co zaś kiedy uderzy w bezbronnego nastolatka? Czym wtedy staje się wypowiedź matki, która mówi – „nie przejmuj się ze mnie też śmiano się w szkole, niedługo im przejdzie”? Tak łatwo przychodzi nam ocenianie cudzych problemów. Tym samym, szybko zapominamy, że nie tak dawno nasze problemy i ich wyobrażenia także uległy transformacji. Dlatego 14 października zorganizowaliśmy kolejne wydarzenie z cyklu kampanii Życie warte jest rozmowy, tym razem pod tytułem „Edukuj – wspieraj – bądź”, głównym tematem było zapobieganie samobójstwom wśród dzieci i młodzieży.
Redaktor Naczelna Halszka Witkowska